Relacja: Weekend pod żaglami
Termin: 14-15 kwietnia 2012
Jest coś romantycznego w żeglowaniu.
W kwietniowy weekend postanowiliśmy wybrac się na rejs na Mazury. O tej porze roku jest tam niezwykle cicho i pusto. Lód dopiero co zszedł z jezior.
Czteroosobową załogą wyruszyliśmy z Warszawy i kilka minut po 11 byliśmy w Wilkasach, gdzie miał czekać nasz okręt gotowy do rejsu.
Łódeczkę udało się szyko odebrać i można było ruszać.
Podczas wyjścia z portu nie uniknelismy przetestowania głębokości przy pomocy miecza, ale już po chwili gładko sunęliśmy w stronę pełnego... morza (a raczej jeziora Niegocin).
Szybko okazało się, ze Sasanka ma pewne braki w wyposazeniu takie jak niedziałające knagi czy kabestany, toteż najbliższa godzinka minęła na pracach szkutniczych.
Piramida żagli w końcu rozpostarła się nad naszymi głowami i... nic. Wiatr w porywach osiągał 1B i ten stan utrzymał się prawie do końca dnia.
Powoli sunelismy w stronę Jeziora Bocznego. W międzyczasie z powodu braku wyzwań żeglarskich ugotowaliśmy i spożyliśmy obiad na środku jeziora.
Pod sam koniec dnia zaczęlo dmuchac odrobinę mocniej, więc w końcu można było popływac i troszkę poszkolić załogę. Radość trwała jednak do czasu odkrycia kolejnej mielizny. Tym razem poszedł kontrafał płetwy sterowej. Z racji juz i tak późnej pory spłynelismy do portu w Rydzewie, gdzie dokonałem naprawy.
Wieczór na Mazurach jak to wieczór... na Mazurach - wiadomo jak to mniej więcej wyglada.Noc chłodna.
W niedzielę wiało już znacznie mocniej - w okolicach 3-4B. Szybkie śniadanie, klar do wypłynięcia i w drogę. Po południu pokazało się słońce a wiatr jeszcze nieco sie wzmógł.
W okolicach Wilkasów znaleźliśmy się po godzince, w międzyczasie znajdując kolejne mielizny. Ostatnie chwile spędziliśmy na pływaniu w kółko miedzy Giżyckiem a Wilkasami. Po trzecim kółku grot poszedł do worka, a my pod jednym żaglem w baksztagu dojechaliśmy do PTTK Wilkasy, gdzie nasza przygoda miała się zakończyć.
Łódkę zdaliśmy bez problemu, nawet rozbita szklanka została nam podarowana przez właściciela.
Droga powrotna poprowadziła przez pizzerię w Mrągowie i malowniczą szosę nr 600 w stronę Szczytna. Dopiero za Szczytnem rozpadał się paskundy deszcz - teraz już w końcu mógł.
Grudzień - 2023 | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Po | Wt | Śr | Cz | Pt | So | Nd |
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |